Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Rzeczpospolita
Nr: 10.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
mak. Pani Ilona z dzieckiem wyskoczyli przez okno i zaczęli uciekać. Terroryści strzelali im w plecy. Wtedy panią Ilonę trafiły odłamki. - Lekarz w Biesłanie powiedział, że ułamki same wyjdą, tyle osób ucierpiało bardziej, część walczyła o życie, nimi zajmowali się lekarze - tłumaczy. W zamachu zginęły setki osób.

Szukają spokoju

- Teraz Biesłan jest wielkim cmentarzem. Tutaj jest bezpieczniej, dlatego chcieliśmy przyjechać. - mówi Sawicka. Jej rodzina nie pierwszy już raz wyruszyła w podróż w poszukiwaniu spokoju. Siedem lat temu, kiedy Ałan miał ledwie trzy miesiące, opuścili ogarniętą zamieszkami Gruzję. Bondo Czandiszwili został w Biesłanie taksówkarzem, z tego utrzymywał rodzinę.
- Prowadziliśmy bardzo rodzinne życie
mak. Pani &lt;name type="person"&gt;Ilona&lt;/&gt; z dzieckiem wyskoczyli przez okno i zaczęli uciekać. Terroryści strzelali im w plecy. Wtedy panią &lt;name type="person"&gt;Ilonę&lt;/&gt; trafiły odłamki. - Lekarz w &lt;name type="place"&gt;Biesłanie&lt;/&gt; powiedział, że ułamki same wyjdą, tyle osób ucierpiało bardziej, część walczyła o życie, nimi zajmowali się lekarze - tłumaczy. W zamachu zginęły setki osób.<br><br>&lt;tit&gt;Szukają spokoju&lt;/&gt;<br><br>- Teraz &lt;name type="place"&gt;Biesłan&lt;/&gt; jest wielkim cmentarzem. Tutaj jest bezpieczniej, dlatego chcieliśmy przyjechać. - mówi &lt;name type="person"&gt;Sawicka&lt;/&gt;. Jej rodzina nie pierwszy już raz wyruszyła w podróż w poszukiwaniu spokoju. Siedem lat temu, kiedy &lt;name type="person"&gt;Ałan&lt;/&gt; miał ledwie trzy miesiące, opuścili ogarniętą zamieszkami &lt;name type="place"&gt;Gruzję&lt;/&gt;. &lt;name type="person"&gt;Bondo Czandiszwili&lt;/&gt; został w &lt;name type="place"&gt;Biesłanie&lt;/&gt; taksówkarzem, z tego utrzymywał rodzinę.<br>- Prowadziliśmy bardzo rodzinne życie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego