Typ tekstu: Książka
Autor: Dobroczyński Bartłomiej, Owsiak Jerzy
Tytuł: Orkiestra Klubu Pomocnych Serc czyli: monolog-wodospad Jurka Owsiaka
Rok: 1999
Duńczyków - z łatwością wyłapywał, bo myśleli, że on jest po prostu jednym z nich. Imponujące długie włosy, broda, roześmiana twarz. Wiecznie uśmiechnięty, pijący na potęgę, i to takie ilości, że w ogóle zapomnij...
Pamiętam, że gdziekolwiek byśmy z nim poszli czy pojechali - a już zwłaszcza tak było w Wetlinie, w Bieszczadach - to miejscowi po prostu nam nie chcieli Hermana oddawać. Przychodzili do nas po niego i mówili:
- Herman, chodź z nami, bo już czas.
A nawet jak go już w końcu oddawali, to najpierw przy nim mówili:
- Słuchaj, Herman, jakby tylko któryś z nich, no, którykolwiek, chciał ci coś zrobić, to
Duńczyków - z łatwością wyłapywał, bo myśleli, że on jest po prostu jednym z nich. Imponujące długie włosy, broda, roześmiana twarz. Wiecznie uśmiechnięty, pijący na potęgę, i to takie ilości, że w ogóle zapomnij...<br>Pamiętam, że gdziekolwiek byśmy z nim poszli czy pojechali - a już zwłaszcza tak było w &lt;name type="place"&gt;Wetlinie&lt;/&gt;, w Bieszczadach - to miejscowi po prostu nam nie chcieli Hermana oddawać. Przychodzili do nas po niego i mówili: <br>&lt;q&gt;- Herman, chodź z nami, bo już czas.&lt;/&gt;<br>A nawet jak go już w końcu oddawali, to najpierw przy nim mówili:<br>&lt;q&gt;- Słuchaj, Herman, jakby tylko któryś z nich, no, którykolwiek, chciał ci coś zrobić, to
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego