Typ tekstu: Książka
Autor: Lem Stanisław
Tytuł: Niezwyciężony
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1963
innych dręczony głodem powrotu, wbrew rozkazom zdejmował maskę, bo otaczające powietrze wydawało się przecież tak czyste, tak świeże - i ulegał zatruciu. To jednak mogło zdarzyć się jakiemuś jednemu, dwóm najwyżej.
- Macie już wszystko? - spytał.
- Tak.
- Wracajcie - powiedział do nich.
- A pan?
- Zostanę jeszcze. Wracajcie - powtórzył niecierpliwie. Chciał być już sam. Blank zarzucił na ramię związane paskiem uchwyty pojemników. Jordan podał robotowi sondę i odeszli brnąc ciężko; arktan człapał za nimi, tak podobny z tyłu do zamaskowanego człowieka.
Rohan podszedł ku skrajnej wydmie. Z bliska zobaczył
wystający z piasku, rozszerzony u końca wylot emitora, który wytwarzał ochronne pole siłowe. Nie tyle, by
innych dręczony głodem powrotu, wbrew rozkazom zdejmował maskę, bo otaczające powietrze wydawało się przecież tak czyste, tak świeże - i ulegał zatruciu. To jednak mogło zdarzyć się jakiemuś jednemu, dwóm najwyżej.<br>- Macie już wszystko? - spytał.<br>- Tak.<br>- Wracajcie - powiedział do nich.<br>- A pan?<br>- Zostanę jeszcze. Wracajcie - powtórzył niecierpliwie. Chciał być już sam. Blank zarzucił na ramię związane paskiem uchwyty pojemników. Jordan podał robotowi sondę i odeszli brnąc ciężko; &lt;orig&gt;arktan&lt;/&gt; człapał za nimi, tak podobny z tyłu do zamaskowanego człowieka.<br>Rohan podszedł ku skrajnej wydmie. Z bliska zobaczył &lt;page nr=18&gt;<br>wystający z piasku, rozszerzony u końca wylot emitora, który wytwarzał ochronne pole siłowe. Nie tyle, by
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego