Typ tekstu: Książka
Autor: Grynberg Henryk
Tytuł: Drohobycz, Drohobycz
Rok: 1997
biurze UNRRA spotkałem Romana Sasyka i Worobecia. Siedzieli i czekali, tam każdy na coś czekał. Aa, Lustig, tak się cieszymy, że żyjesz! A gdzie Michał? Słabo się poczuł, nie przyszedł. Powiedziałem Żydowi w okienku, żeby zapisał ich adres, ale adresu nie dali. Zwiali do Argentyny - przez Watykan. Dlaczego przez Watykan? Bo Watykan pomagał prześladowanym, a zwłaszcza prześladowanym przez Żydów.

"Bricha" - po hebrajsku "ucieczka" - wysłała mnie do Santa Maria di Bagni, najbardziej na południe, najbliżej Palestyny. Tam spotkałem dwóch drohobyczan, którzy wyszli z Rosji z armią Berlinga i w Niemczech zdezerterowali. Wozili kanistry z oliwą na północ, aż do Mediolanu, gdzie potrójnie
biurze UNRRA spotkałem Romana Sasyka i Worobecia. Siedzieli i czekali, tam każdy na coś czekał. Aa, Lustig, tak się cieszymy, że żyjesz! A gdzie Michał? Słabo się poczuł, nie przyszedł. Powiedziałem Żydowi w okienku, żeby zapisał ich adres, ale adresu nie dali. Zwiali do Argentyny - przez Watykan. Dlaczego przez Watykan? Bo Watykan pomagał prześladowanym, a zwłaszcza prześladowanym przez Żydów.<br><br>"Bricha" - po hebrajsku "ucieczka" - wysłała mnie do Santa Maria di Bagni, najbardziej na południe, najbliżej Palestyny. Tam spotkałem dwóch drohobyczan, którzy wyszli z Rosji z armią Berlinga i w Niemczech zdezerterowali. Wozili kanistry z oliwą na północ, aż do Mediolanu, gdzie potrójnie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego