a blizny, jeśli będą, to niewielkie. Trochę powieki masz węższe i usta. Ale i to z czasem się wyrówna. Z ustami było najgorzej. Paskudne cięcie - uciął z grymasem niesmaku, jakby połknął cytrynę.<br>- Ktoś przychodził do mnie?<br>- Przychodzili, przychodzili wszyscy. Masz dobrych przyjaciół, martwili się o ciebie. I Rubin przychodził, i Bocian, i Małgorzata, i Trawka. Przychodzili prawie codziennie. Ale najbardziej martwił się ten chłopak, co cię znalazł. Jak on się nazywa, zaraz... Piotr, chyba Piotr. Taki skromny, kulturalny... Nigdy nam o nim nie mówiłeś. Kto to taki?<br>- I wpuszczała go mama tutaj?<br>- Nie rozumiem.<br>- Wpuszczała go mama czy nie? - powtórzył z