marzeniem jest latać na dużym boeingu 767. U nas, pilotów, jest tzw. lista starszeństwa. Najstarsi mogą decydować o tym, co chcą robić. Trochę już latam, więc zaczynam mieć możliwość wyboru. Czasem myślę nawet o jumbo 747, ale w Polsce to nierealne... <br>Mój mąż, Roman Landowski, też pilot, lata na dużych Boeingach. Kiedy pracował na mniejszych maszynach, czasem lataliśmy razem - on jako kapitan, ja byłam drugim pilotem. <br>Pierwszy lot szybowcem się pamięta <br>Zawsze byłam osobą sprawną fizycznie: uprawiałam lekkoatletykę, pływanie, jeździłam konno. Jest to także wpływ domu rodzinnego. Mój tata, też lekarz, latał na szybowcach. Zaczęło się od jego pasji - jako dziecko