gdyby nagle zahamowano tysiączne kroki, tryby, rozmachy... Jak gdyby w ludzkie rojowisko spadła kropla zza świata - oddech nieskończoności. Róża szeroko rozwarła źrenice: czy pośród czterech ścian nie zjawi się sprawca ciszy, porywacz dzieci i kochanków, sędzia niesprawiedliwy - Bóg? Zadrżała.<br>Z milczenia ulic wypełzły słowa córki, przed chwilą zdeptane: Nie ufałaś Bogu, nie pozwalałaś mi się modlić..."<br>Wstała, zgasiła światło, podeszła do okna. Nad dachem przeciwległej kamienicy drżały bledziutkie gwiazdy.<br>- A one czego boją się? - westchnęła. - Czyżby i w niebie nie ufano Jemu?<br>Zaciągnęła storę, wróciła na fotel, samochody dorożki już znowu pędziły - strach ustąpił.<br>- Nie, nie - zaszeptała - nie ma za co