cztery koty zginęły, w tym dwa, Drela zakopał już pięć swoich kotów, każdego roku jednego. Z tego domu kot zaginął, z tego też... Tu jeszcze kociaki żyją, bo gospodarze wyprowadzają je na podwórko na smyczy... <br>Żyje też kot Stanisława Zawady. - Ale strasznie się męczy - opowiada zielonogórzanin. - Leczenie nic nie daje. Boję się, że będę musiał go uśpić. <br>Wszystkie koty miały te same objawy. Nie chciały jeść, wymiotowały krwią. Nic nie dały zastrzyki, kroplówki. Na które emeryci często wyciągali ostatnie grosze. <br>Lekarze na początku nie wiedzieli, na co chorują zwierzęta. Potem stwierdzali, że takie objawy powoduje silne zatrucie. - Jesteś-my pewni, że