pośpiesznym rozładunku, sam nie bardzo zdając sobie sprawę, co to w istocie znaczyło. Sprytna Marzena postanowiła zaszantażować Jana B. i jego wspólnika i, co tu dużo mówić, trafiła kosa na kamień.</><br>Marzena K. została zamordowana na zlecenie Jana B., kiedy tamtego wieczoru wracała po pracy do domu. Mogła iść ulicą Bordową, a później za kościołem skręcić w Pomarańczową. Ona jednak wybrała krótszą drogę, przez park, gdzie alejki były wprawdzie oświetlone, ale o tej późnej porze spacerowicze i przechodnie omijali to odludne miejsce.<br>Blok, w którym mieszka redaktor Jarosław T,. jest tak usytuowany, że pokój z loggią i ów mikroskopijny ogródek wychodzą