wszystko: od willi, po rakiety, którymi wygrywał największe turnieje. 6 lutego 1990 r. Bjoern usiłował popełnić samobójstwo. Tenisista połknął 60 tabletek nasennych. Nieprzytomnego sportowca znaleziono rano w hotelowej łazience. W mediolańskim szpitalu cudem uratowano mu życie. "To nie była samobójcza próba - tłumaczył się Borg. - Po prostu za dużo wypiłem". Dziś Borg żyje w cieniu i zazdrości obecnym mistrzom kortów. "Za wcześnie się urodziłem - żali się Bjoern Borg. - Dziś zwycięzca Wimbledonu bierze tyle forsy, ile ja otrzymywałem za 5 kolejnych triumfów!". Czasami próbuje wyjść na kort, żeby zagrać w pokazowym meczu i zarobić kilka tysięcy. Jego coach Lennart Bergelin mówi ze smutkiem