do spraw już przezwyciężonych - nie musi to prowadzić do zaprzeczenia samej potrzebie, która przyoblekała i przyoblekać może najrozmaitsze kształty, ulegając wskutek tego modalnościom, przeobrażeniom, nie do tego stopnia jednak, aby przestać być tą samą potrzebą. Można podać w wątpliwość twierdzenie Zdziechowskiego, że głos wewnętrzny mówi nam z oczywistością o istnieniu Bóstwa. Gdyż ten sam głos wewnętrzny jest u źródeł religii bez Bóstwa, jak buddyzm, i religijnego ateizmu, jak u prof. Baudouin de Courtenaya. A przecież owo pragnienie metafizyczne, z taką siłą przemawiające z książek Zdziechowskiego, jest czymś rzeczywistym i trwałym, nie tylko czystą modalnością historii. Cała trudność polega na tym, że