Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
na to, że uważa się za komendanta stacji, tak pędził radiotelegrafistę, instalował mu antenę w rogu pokoju, wyrzucił ją potem za okno, mówiąc: "To willa, nikt nic nie zobaczy, tylko się nie grzebać..."
Wysoki Jaś, do którego telegrafista mówił służbowo: "Panie kapitanie", przyglądał się Zygmuntowi z kpiną w oczach.
"Jak Bozię, wygląda, jakby się bał" - zdumiewał się Jerzy zachowaniem kolegi. Ale przestraszył się dopiero, gdy zostali sami w korytarzu. Spoza zamkniętych drzwi pokoiku na górce wyraźnie dolatywały nerwowe sygnały krótkofalówki, drobne jak jęk rzeczy rozpaczającej całą swą martwą istotą.
- Dziś będą grać długo. Podają do Anglii całą listę rozstrzelanych mruknął Zygmunt
na to, że uważa się za komendanta stacji, tak pędził radiotelegrafistę, instalował mu antenę w rogu pokoju, wyrzucił ją potem za okno, mówiąc: "To willa, nikt nic nie zobaczy, tylko się nie grzebać..."<br>Wysoki Jaś, do którego telegrafista mówił służbowo: "Panie kapitanie", przyglądał się Zygmuntowi z kpiną w oczach.<br>"Jak Bozię, wygląda, jakby się bał" - zdumiewał się Jerzy zachowaniem kolegi. Ale przestraszył się dopiero, gdy zostali sami w korytarzu. Spoza zamkniętych drzwi pokoiku na górce wyraźnie dolatywały nerwowe sygnały krótkofalówki, drobne jak jęk rzeczy rozpaczającej całą swą martwą istotą.<br>- Dziś będą grać długo. Podają do Anglii całą listę rozstrzelanych mruknął Zygmunt
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego