Typ tekstu: Książka
Autor: Gałczyński Konstanty Ildefons
Tytuł: Poezje
Rok wydania: 1994
Lata powstania: 1928-1953
kwiat!
wtedy rozbiory, panie bracie,
i święta racja: Saisonstaat -

O czym poufnie i bez krzyku
donoszę, panie naczelniku.''

II

"Donoszę, panie naczelniku,
że w naszym mieście student Bresz
czesze się bardzo ekscentrycznie,
przedziałek z tyłu robiąc też.

Wszyscy się u nas czeszą podług
stołecznych życzeń, od iks lat,
a tylko Bresz ma manię podłą
być takim czymś na własny ład.

Kiedy na Obchód Konstytucji
sam pan starosta zjedzie z Płaz,
Bresz głowy tył pokazać musi,
w zamęt wprawiając karność mas.

Starosta, według świętych reguł
na jeża, wznosi: "Hip-hurraa!"
A Bresz, on stoi zawsze z brzegu
i tym przedziałkiem naród dźga
kwiat!<br>wtedy rozbiory, panie bracie,<br>i święta racja: Saisonstaat -<br><br>O czym poufnie i bez krzyku<br>donoszę, panie naczelniku.''<br><br>II<br><br>"Donoszę, panie naczelniku,<br>że w naszym mieście student Bresz<br>czesze się bardzo ekscentrycznie,<br>przedziałek z tyłu robiąc też.<br><br>Wszyscy się u nas czeszą podług<br>stołecznych życzeń, od iks lat,<br>a tylko Bresz ma manię podłą<br>być takim czymś na własny ład.<br><br>Kiedy na Obchód Konstytucji<br>sam pan starosta zjedzie z Płaz,<br>Bresz głowy tył pokazać musi,<br>w zamęt wprawiając karność mas.<br><br>Starosta, według świętych reguł<br>na jeża, wznosi: "Hip-hurraa!"<br>A Bresz, on stoi zawsze z brzegu<br>i tym przedziałkiem naród dźga
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego