Typ tekstu: Książka
Autor: Budrewicz Olgierd
Tytuł: Piekło w kolorach
Rok: 1997
dotarłem na szczęście do domu.
Poskarżyłem się portierowi:
- W tym waszym mieście łatwo się zgubić...
- Niech pan się cieszy, że pan dzisiaj wrócił. W zeszłym miesiącu jeden gość wyszedł i wrócił po dwóch dobach.
Więc wróciłem i dalej skaczę jak małpa po krawężnikach, bo chodnik istnieje tylko na niewielu odcinkach. Brnę przez czerwoną pustynię, wpatrując się w daleki cel wędrówki jak w upragniony brzeg oazy. Poruszam się jak po wielkim wysypisku widząc, że wszystko jest jakieś nie dokończone, nie dosprzątane, nie uporządkowane. Główna handlowa arteria miasta, występująca pod kryptonimem W-3, czyni wrażenie kramikarskie. Autobusy kursują rzadko, taksówek mało i drogie
dotarłem na szczęście do domu.<br>Poskarżyłem się portierowi:<br>- W tym waszym mieście łatwo się zgubić...<br>- Niech pan się cieszy, że pan dzisiaj wrócił. W zeszłym miesiącu jeden gość wyszedł i wrócił po dwóch dobach.<br>Więc wróciłem i dalej skaczę jak małpa po krawężnikach, bo chodnik istnieje tylko na niewielu odcinkach. Brnę przez czerwoną pustynię, wpatrując się w daleki cel wędrówki jak w upragniony brzeg oazy. Poruszam się jak po wielkim wysypisku widząc, że wszystko jest jakieś nie dokończone, &lt;orig&gt;nie dosprzątane&lt;/&gt;, nie uporządkowane. Główna handlowa arteria miasta, występująca pod kryptonimem W-3, czyni wrażenie kramikarskie. Autobusy kursują rzadko, taksówek mało i drogie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego