by utrudnić pracę młodemu detektywowi. Przed nim bowiem roztaczała się wzdłuż fosy prawdziwa dżungla pokrzyw, tak gęsta, że trudno było przedrzeć się przez nią.<br>Mandżaro spojrzał żałośnie na swe pokiereszowane nagie kolana, zacisnął mocno zęby. "Raz kozie śmierć!" - pomyślał i rzucił się w tę dżunglę jak w zielony, piekący nurt. Brodził w nim, sycząc z bólu. Podrapane kolana i łydki paliły, smagane żywym ogniem. Lecz cóż znaczy ból wobec myśli, że za chwilę odkryje wielką tajemnicę.<br>Gdy dobrnął do prześwitu, z radością ujrzał białe pasemko przewodu ukryte w załamaniach muru, Spływało ono aż na dno fosy, w samo piekło pokrzyw, a