Typ tekstu: Książka
Autor: Filar Alfons
Tytuł: Śladami tatrzańskich kurierów
Rok: 1995
przybysza od stóp do głów, zajrzał mu
w oczy, usiłując odgadnąć, z czym przychodzi, i czekał
w milczeniu, aż ten przemówi.
- Dzień dobry, panie Staszku, witam pana serdecznie
- powiedział przybysz z uśmiechem i przedstawił się ściskając
równocześnie rękę Marusarza na powitanie. - Jestem Karpiński z
Warszawy, a przysłał mnie do pana Bronek Czech. To mój
kolega, razem studiowaliśmy w centralnym Instytucie Wychowania
Fizycznego. Nazwisko moje na pewno nic panu nie
mówi, ale zaraz wyjaśnię w czym rzecz.
- Proszę, niech pan pozwoli do mieszkania. Tu spokojnie
porozmawiamy - oznajmił Marusarz.
Gdy weszli do pokoju i usiedli przy stole przybysz podał
kilka różnych szczegółów, które
przybysza od stóp do głów, zajrzał mu<br>w oczy, usiłując odgadnąć, z czym przychodzi, i czekał<br>w milczeniu, aż ten przemówi.<br> - Dzień dobry, panie Staszku, witam pana serdecznie<br>- powiedział przybysz z uśmiechem i przedstawił się ściskając<br>równocześnie rękę Marusarza na powitanie. - Jestem Karpiński z<br>Warszawy, a przysłał mnie do pana Bronek Czech. To mój<br>kolega, razem studiowaliśmy w centralnym Instytucie Wychowania<br>Fizycznego. Nazwisko moje na pewno nic panu nie<br>mówi, ale zaraz wyjaśnię w czym rzecz.<br> - Proszę, niech pan pozwoli do mieszkania. Tu spokojnie<br>porozmawiamy - oznajmił Marusarz.<br> Gdy weszli do pokoju i usiedli przy stole przybysz podał<br>kilka różnych szczegółów, które
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego