Typ tekstu: Książka
Autor: Ziomecki Mariusz
Tytuł: Lato nieśmiertelnych
Rok: 2002
minutę po trzeciej nad ranem.
- ...słyszysz mnie?! Maksiu, o Jezu! - prosiła. - Obudź się! On tu jest! Nie chce wyjść. Ja się boję!
- Co... powiesz mi, do cholery, wreszcie... Jaki on? - wybełkotałem.
- Zrób coś, błagam cię!
W tle słychać było łoskot i stłumione przekleństwo. Usiadłem na łóżku.
- Kto tam jest?
- Dziadek Bronek!
- Co za dziadek Bronek?
- Zmartwychwstał! - krzyczała z całych sił. - On zmartwychwstał i od wczoraj łazi po Kurkowie! O Jezu, ludzie, na pomoc!
- Kobieto, uspokój się. To nie może być on. Pewno ktoś trochę podobny.
- Nie! To on! Twój dziadek, Maksiu, rozumiesz? Brat naszego dziadka Rocha! Ten sam Bronek, co my
minutę po trzeciej nad ranem. <br>- ...słyszysz mnie?! Maksiu, o Jezu! - prosiła. - Obudź się! On tu jest! Nie chce wyjść. Ja się boję!<br>- Co... powiesz mi, do cholery, wreszcie... Jaki on? - wybełkotałem.<br>- Zrób coś, błagam cię! <br>W tle słychać było łoskot i stłumione przekleństwo. Usiadłem na łóżku.<br>- Kto tam jest?<br>- Dziadek Bronek! <br>- Co za dziadek Bronek? <br>- Zmartwychwstał! - krzyczała z całych sił. - On zmartwychwstał i od wczoraj łazi po Kurkowie! O Jezu, ludzie, na pomoc!<br>- Kobieto, uspokój się. To nie może być on. Pewno ktoś trochę podobny.<br>- Nie! To on! Twój dziadek, Maksiu, rozumiesz? Brat naszego dziadka Rocha! Ten sam Bronek, co my
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego