zaś przewodniczący Domu Związków Twórczych, Pochroń, i kandydat na proroka, Grotowski, kątem przemieszkiwali właśnie u pani Krzemińskiej. Wielbię ją! Parę lat po Gombrowiczu strzeliła tą samą morderczą normalnością, którą on, w legendarnym Liście Otwartym, strzelił ongiś w <name type="person">Schulza</>. Pisał: <q>"Wczoraj wpadłem na myśl żony pewnego doktora, spotkanej przypadkowo w osiemnastce. - <name type="person">Bruno Schulz</> - powiedziała - to albo chory zboczeniec, albo pozer; lecz najpewniej pozer. <gap> Strzelam więc w Ciebie myślą tej kobiety. <gap> Trzeba rozgrywać się z ludźmi na każdym poziomie</>". Tak - wielbię Krzemińską, albowiem po drodze mi z Krzemińską!<br>Rozgrywać się z ludźmi na każdym poziomie... To chyba cud jakiś wakacyjny, że podwójny <name type="tit">"Notatnik