Typ tekstu: Książka
Autor: Praszyński Roman
Tytuł: Jajojad
Rok: 1997
Bruno przełknął zdziwienie.
- E, taki tam... Werter - wyjaśnił niezobowiązująco.
- Chyba nie znał się na kobietach.
- Dlaczego?
- A dlaczego na stosach płonęły tylko czarownice?
- Były łatwo palne?
Starszy mężczyzna z tylnego rzędu syknął zdenerwowany:
- Cisza...
Inge obejrzała się i wzruszyła ramionami.
- Diabeł zawsze miał łatwiejszy dostęp do kobiet- wyjaśniła grubym szeptem Brunowi. - Faust powinien mieć cycki.
- Bardzo panią proszę! - nie dawał za wygraną starszy widz.
- Czego? - spytała groźnie.
Spłoszony staruszek poszukał wzrokiem pomocy u poety.
- Czy mógłby pan wyjaśnić swojej towarzyszce, czym jest kultura osobista? - zażądał sucho.
- Nie - uśmiechnął się wzruszająco Bruno.
Staruszek zeźlił się i wymruczał coś o powszechnym zdziczeniu obyczajów
Bruno przełknął zdziwienie.<br>- E, taki tam... Werter - wyjaśnił niezobowiązująco.<br>- Chyba nie znał się na kobietach.<br>- Dlaczego?<br>- A dlaczego na stosach płonęły tylko czarownice?<br>- Były łatwo palne?<br>Starszy mężczyzna z tylnego rzędu syknął zdenerwowany:<br>- Cisza...<br>Inge obejrzała się i wzruszyła ramionami.<br>- Diabeł zawsze miał łatwiejszy dostęp do kobiet- wyjaśniła grubym szeptem Brunowi. - Faust powinien mieć cycki.<br>- Bardzo panią proszę! - nie dawał za wygraną starszy widz.<br>- Czego? - spytała groźnie.<br>Spłoszony staruszek poszukał wzrokiem pomocy u poety.<br>- Czy mógłby pan wyjaśnić swojej towarzyszce, czym jest kultura osobista? - zażądał sucho.<br>- Nie - uśmiechnął się wzruszająco Bruno.<br>Staruszek zeźlił się i wymruczał coś o powszechnym zdziczeniu obyczajów
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego