Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Polityka
Nr: 09.04
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 2004
Teatr utrzymuje się dzięki sprzedaży chleba ze smalcem w antraktach. Początkowo własnej produkcji Brzeziny, dziś dostarczanego ze wsi przez gospodynie. Wyręczają go, bo uznały, że trudno być jednocześnie aktorem, reżyserem, dźwiękowcem oraz bufetowym.

- Z początku, gdy się tu sprowadziłem, ludzie mieli mnie za wariata właśnie z powodu stodoły - opowiada Stach Brzezina Kałkus. - Ale z czasem z tego samego powodu się do mnie przekonali. Niby my Polacy nie mamy tradycji współpracy w pokojowych czasach, ale się udało. A jeśli u nas można, to dlaczego nie gdzie indziej?

Przyszłość

Stanisław Kozubek uważa jednak, że agroturystyka nie jest i nie będzie sposobem na wydobycie
Teatr utrzymuje się dzięki sprzedaży chleba ze smalcem w antraktach. Początkowo własnej produkcji Brzeziny, dziś dostarczanego ze wsi przez gospodynie. Wyręczają go, bo uznały, że trudno być jednocześnie aktorem, reżyserem, dźwiękowcem oraz bufetowym.<br><br>- Z początku, gdy się tu sprowadziłem, ludzie mieli mnie za wariata właśnie z powodu stodoły - opowiada Stach Brzezina Kałkus. - Ale z czasem z tego samego powodu się do mnie przekonali. Niby my Polacy nie mamy tradycji współpracy w pokojowych czasach, ale się udało. A jeśli u nas można, to dlaczego nie gdzie indziej?<br><br>&lt;tit&gt;Przyszłość&lt;/&gt;<br><br>Stanisław Kozubek uważa jednak, że agroturystyka nie jest i nie będzie sposobem na wydobycie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego