przytulny puff dla towarzyszy.<br><br>Pewnego dnia do gabinetu,<br>w ukłonach gnąc się, wszedł Wylizuch,<br>ten z socjalnego, i powiada:<br>Ja, towarzyszu, w sprawie zgryzu.<br>Zgryz mamy mianowicie taki:<br>zgłasza się majster z kombinatu,<br>że mu niesłusznie wymówiono.<br>To nie nasz resort - mówię na to -<br>idźcie z tym do prezesa Buca.<br>Buc takich to za kark wyrzuca.<br>Lecz on już był i się upiera,<br>że to jest sprawa partii teraz.<br>Wyście jest partia robotnicza -<br>powiada - więc ja z tej żałości,<br>jako że sam robotnik <orig reg="jestem">jezdem</>,<br>was prosić chcę sprawiedliwości!<br>Widać, że tępy jest to pacan,<br>a tacy, mówiąc między nami,<br><orig reg="lubią">lubieją</> wciąż