Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
Romana zogniskowały się powoli w jednym zdaniu: "jestem publiczką". Wściekłym ruchem wyrwał marynarkę z ręki pijanego i trafnym uderzeniem wytrącił mu z palców kostkę cukru.
- Pan rozumie czy nie! - krzyknął zdławionym głosem. Ja nie chcę! Ja nie mam przyjemności z panem się poufalić! Cukier wepchnij sobie sam do pyska! Cham! Bydlak jakiś!
Czoło pijanego poorało się zmarszczkami, oczy i usta, szeroko rozwarte, gapiły się nie zdając sobie sprawy z tego, co zaszło, palce, które przed chwilą trzymały kostkę cukru, rysowały coś niezdecydowanie w powietrzu.
Gniewny głos Romana zwrócił ogólną uwagę - goście, Janik, Bandera, Maks i Robak przyglądali się z daleka - kierownik
Romana zogniskowały się powoli w jednym zdaniu: "jestem publiczką". Wściekłym ruchem wyrwał marynarkę z ręki pijanego i trafnym uderzeniem wytrącił mu z palców kostkę cukru.<br>- Pan rozumie czy nie! - krzyknął zdławionym głosem. Ja nie chcę! Ja nie mam przyjemności z panem się poufalić! Cukier wepchnij sobie sam do pyska! Cham! Bydlak jakiś!<br>Czoło pijanego poorało się zmarszczkami, oczy i usta, szeroko rozwarte, gapiły się nie zdając sobie sprawy z tego, co zaszło, palce, które przed chwilą trzymały kostkę cukru, rysowały coś niezdecydowanie w powietrzu.<br>Gniewny głos Romana zwrócił ogólną uwagę - goście, Janik, Bandera, Maks i Robak przyglądali się z daleka - kierownik
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego