w hełmie. <br>225<br>Poważnie ciebie ostrzec muszę: <br>Łatwiej, niż sądzisz, zgubić duszę <br>Przez niewłaściwe towarzystwo, <br>Bo jesteś gąbką - wchłaniasz wszystko. <br>Zasada musi być surowa, <br>230<br>Niech się nic w próbie nie uchowa, <br>Wzrok masz jak promień mieć Roentgena <br>(Nie jest to nazbyt miła scena). <br>Lepiej, byś miał się wydać oschły, <br>Byleby ciebie nie obrosły <br>235<br>Mchy tropikalne dusz niemytych, <br>Straszliwej nocy stalaktyty. <br>Metodą moją ludzi zlicz-no: <br>Najściślej arystokratyczną. <br><br>Strzeż się wariatów. Ci są mili, <br>240<br>Póki w zakładach ich więzili, <br>Albo trzymali w zwykłej stajni. <br>Są dziś wariaci miarodajni. <br>I każdy macha swą pałeczką <br>I patrzy z góry, moje dziecko