Typ tekstu: Książka
Autor: Berwińska Krystyna
Tytuł: Con amore
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1974
cudowni...
Całuje Zośkę. Jeszcze niby uśmiecha się do mnie - ale już ujmuje Grzegorza za rękę.
Odchodzą. Czarny sweter, czarne obcisłe spodnie, na biodrach metalowy pas. Grzegorz kładzie dłoń na jej ramieniu. Kroczy dumny jak paw podskubany na krakowskie wesele!
W zeszły wtorek powiedział: "Poderwałem dziewczynę. Z polibudy". Myślałem: wiadomo, John Cage - muzyka serialna. A tu nic z "serii". Mozart. Finezja i wdzięk.

Wokół gwar, szarpią, ciągną, ściskają, Zośka całuje mnie w oba policzki:
- Jędrek, na medal!
- Stary, ty już możesz spokojnie spać.
- Za szybko leciałem.
Widzę Tatę.
- Panie profesorze...
- Cóżeś tak przegalopował finale? Gonił cię kto?
- Nerwy, panie profesorze...
- To nie
cudowni... <br>Całuje Zośkę. Jeszcze niby uśmiecha się do mnie - ale już ujmuje Grzegorza za rękę. <br>Odchodzą. Czarny sweter, czarne obcisłe spodnie, na biodrach metalowy pas. Grzegorz kładzie dłoń na jej ramieniu. Kroczy dumny jak paw podskubany na krakowskie wesele! <br>W zeszły wtorek powiedział: "Poderwałem dziewczynę. Z polibudy". Myślałem: wiadomo, John Cage - muzyka serialna. A tu nic z "serii". Mozart. Finezja i wdzięk. <br><br>Wokół gwar, szarpią, ciągną, ściskają, Zośka całuje mnie w oba policzki:<br>- Jędrek, na medal! <br>- Stary, ty już możesz spokojnie spać. <br>- Za szybko leciałem. <br>Widzę Tatę. <br>- Panie profesorze... <br>- Cóżeś tak przegalopował finale? Gonił cię kto? <br>- Nerwy, panie profesorze... <br>- To nie
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego