Typ tekstu: Książka
Autor: Urbańczyk Andrzej
Tytuł: Dziękuję ci, Pacyfiku
Rok: 1997
z koi, aby zająć się likwidacją powstałego na pokładzie piekła. Zdejmowanie - gdy zmordowany walisz się z nóg - trwa od pięciu minut do przebudzenia.
Lampa naftowa - nie działa. Jedyna pociecha, sytuacja jest jasna. Ktoś z nas, najprawdopodobniej ja sam, nie dokręciłem jednego z dwu wylewów kanistra z naftą. Poszła do zęzy. Caluśka i spokojna. Viva Maria.
Szukając wściekle winnego wpadam na starą melodyjkę: po jaką cholerę ci faceci zrobili dwa odpływy z jednego kanistra. Im bardziej zawiłe, tym zawsze gorzej.
Winda fału przy jakiejś bijatyce rozsypuje się. Z podłą satysfakcją patrzę, jak ten cały nieskończony szmelc sypie się do Neptuna: wałkowe łożysko
z koi, aby zająć się likwidacją powstałego na pokładzie piekła. Zdejmowanie - gdy zmordowany walisz się z nóg - trwa od pięciu minut do przebudzenia.<br> Lampa naftowa - nie działa. Jedyna pociecha, sytuacja jest jasna. Ktoś z nas, najprawdopodobniej ja sam, nie dokręciłem jednego z dwu wylewów kanistra z naftą. Poszła do zęzy. Caluśka i spokojna. Viva Maria.<br> Szukając wściekle winnego wpadam na starą melodyjkę: po jaką cholerę ci faceci zrobili dwa odpływy z jednego kanistra. Im bardziej zawiłe, tym zawsze gorzej.<br> Winda fału przy jakiejś bijatyce rozsypuje się. Z podłą satysfakcją patrzę, jak ten cały nieskończony szmelc sypie się do Neptuna: wałkowe łożysko
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego