Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Dziennik Polski
Nr: 8/7
Miejsce wydania: Kraków
Rok: 1998
do Betonówki. Ja i jeszcze dwóch pojechaliśmy do naszego dziekana w Michałówce i żeśmy powiedzieli: księże dziekanie, o ile będzie ten proboszcz odprawiał, to nie ręczymy za to, co się stanie. Dziekan tłumaczył nam: Bali się, że jakaś sekta weźmie ten kościół, więc trzeba było go przejąć. Ma go dostać Caritas, który będzie stawiać obok dom starców. Nie trwało długo, miesiąc i tamten proboszcz - fit, poszedł, a tu przyszedł nowy, z Krosna. On mówi, że gdyby był wcześniej, do tego by nie doszło, nigdy w życiu by do tego nie dopuścił, żeby ludzi tak kołować. Powiedział do mnie: Panie Gienku, jaka
do Betonówki. Ja i jeszcze dwóch pojechaliśmy do naszego dziekana w Michałówce i żeśmy powiedzieli: księże dziekanie, o ile będzie ten proboszcz odprawiał, to nie ręczymy za to, co się stanie. Dziekan tłumaczył nam: Bali się, że jakaś sekta weźmie ten kościół, więc trzeba było go przejąć. Ma go dostać Caritas, który będzie stawiać obok dom starców. Nie trwało długo, miesiąc i tamten proboszcz - fit, poszedł, a tu przyszedł nowy, z Krosna. On mówi, że gdyby był wcześniej, do tego by nie doszło, nigdy w życiu by do tego nie dopuścił, żeby ludzi tak kołować. Powiedział do mnie: Panie Gienku, jaka
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego