wujenka Jadwinia ubiła<br>kogiel-mogiel i zaniosłem chartowi. Zaskamlał, zajęczał, ale nawet nie<br>liznął. Zaczął tylko jakoś dziwnie popiskiwać, jakby mysz miał w sobie<br>zatrzaśniętą i nie mógł się od niej w żaden sposób uwolnić. Pomyślałem,<br>że zdycha. Jakaś bulwa stanęła mi w gardle. Pobiegłem do piwnicy, że<br>chart zdycha.<br> - Chart zdycha!<br> Wyszedł dziadek, wujkowie, wujenki, matka, babka, a po chwili i<br>ojciec się wygramolił, zasapany, pot mu czoło rosił.<br> - Nie - orzekł dziadek - nie zdycha, moje dziecko. On tak z siebie<br>tylko. Widzisz, wstaje.<br> Rzeczywiście zaczął się podnosić, jakby uznał, że wobec tylu ludzi<br>stojących wokół niego, i to różnych wiekiem