zapytał mężczyzna.<br> - No, tak - odpowiedział Wojciuch zdawkowo.<br> Z miny i słów gospodarza widać było, że rad się dowiedzieć<br>wielu rzeczy od przybysza z wolnego świata, zorientował się<br>jednak, że niewiele od niego usłyszy. Oddawszy przesyłkę,<br>Wojciuch zabierał się do przejścia.<br> - Może się pan przynajmniej napije czegoś? - spytał<br>gospodarz. - Herbaty? Mleka?<br> - Chętnie mleka, jeśli nie sprawi to panu kłopotu -<br>powiedział Wojciuch.<br> Po chwili stał przed nim dzbanek gorącego mleka, filiżanka,<br>chleb z masłem i patelnia dymiącej jajecznicy na słoninie,<br>której zapach poruszył wygłodzonego kuriera. Miał co prawda<br>w walizce węgierskie zapasy, ale w pociągu nie chciał rozkładać<br>tego kramiku.<br> - No, to na