hipokryzji, zbędnych ściemnień, uników, uskoków, podchodów. Ach, to jest życie, rozmarza się Marcin. Nic tylko ruchać. I jeszcze mieć dużo kasy. Może zostać żigolakiem? Nocami zarabiać posuwając starsze bogate panie, odsypiać przedpołudniami, popołudniami w szlafroku, popijając musujące zestawy witaminowe, pisać pornograficzne powieści nasycone treścią filozoficzną. Ach, zostać postmodernistycznym de Sadem. Chłostać kołtunów pejczem i brzytwą słowa. I mieć kasę. Dużą kasę. I pornograficzny program w telewizji. Albo przynajmniej co jakiś czas występować z socjologicznymi komentarzami jak Miron. Ble, ble, ble, i kasa leci. Ja mogę skomentować wszystko, mówi Marcin wykonując półokrężne ruchy ręką, jakby to one miały właśnie być za cały