Typ tekstu: Książka
Autor: Kuncewiczowa Maria
Tytuł: Cudzoziemka
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1936
zaciśnięte zęby, że kilkakrotnie podczas obiadu zapytywał, czy duże zrobiła w śpiewie postępy. O co jej szło, gdy tak burzyła się przeciw jego nieświadomości, nie rozumiała sama.
Termometr wskazywał 36 i 6. Rozgniewało ją to - pragnęła chorować teraz i umrzeć. Z początku cieszyła się, że matka nie przychodzi sprawdzić temperatury.
- Chwała Bogu, zapomnieli o mnie, nie będę potrzebowała udawać.
Po jakimś kwadransie wszakże siadła na łóżku.
- Zapomnieli! A jednak wszystko zostało po dawnemu?
Z nosem w chusteczce położyła się znowu - drętwa, naprawdę już chora z rozpaczy.
Drzwi skrzypnęły... Ktoś wszedł na palcach. Poczuła zapach parmeńskich fiołków i niepokój w sercu. Róża pochyliła
zaciśnięte zęby, że kilkakrotnie podczas obiadu zapytywał, czy duże zrobiła w śpiewie postępy. O co jej szło, gdy tak burzyła się przeciw jego nieświadomości, nie rozumiała sama. <br>Termometr wskazywał 36 i 6. Rozgniewało ją to - pragnęła chorować teraz i umrzeć. Z początku cieszyła się, że matka nie przychodzi sprawdzić temperatury. <br>- Chwała Bogu, zapomnieli o mnie, nie będę potrzebowała udawać. <br>Po jakimś kwadransie wszakże siadła na łóżku. <br>- Zapomnieli! A jednak wszystko zostało po dawnemu? <br>Z nosem w chusteczce położyła się znowu - drętwa, naprawdę już chora z rozpaczy. <br>Drzwi skrzypnęły... Ktoś wszedł na palcach. Poczuła zapach parmeńskich fiołków i niepokój w sercu. Róża pochyliła
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego