nie mieliśmy tam nic do roboty, szliśmy do pana Wohla. To nazwisko często słyszało się u nas w domu, ponieważ pan Wohl, a może i pisał się Wol, był nadwornym dostawcą mamci, dostarczał wszelakiego rodzaju towary łokciowe, sądzę też, że i bawełnę do tkania, lecz tego nie wiem na pewno. Ciekawił nas ten człowiek, którego nazwisko było tak często wymieniane. Panna Mittmann przedstawiła nas jako "trzy najstarsze baronówny z Barzyny." Być może nie pamiętałabym tego, gdyby nie sprawiło mi to wtedy przyjemności, a sprawiło mi ją, gdyż odczuwałam jeszcze przykrość z powodu dzieciaków marszczących noski. Pan Wohl/4/ , stary Żyd z