Typ tekstu: Książka
Autor: Chmielewska Joanna
Tytuł: Lesio
Rok wydania: 2004
Rok powstania: 1973
czym pełen sympatii i życzliwości zwrócił się do Lesia, który na tym zebraniu miał być główną osobą.
- Cieszę się, panie Lesiu... - powiedział serdecznie i urwał. Dziki, spłoszony wzrok Lesia, rzucane wokół nieprzytomne spojrzenia, tragicznie blada twarz zaniepokoiły go i sprawiły, że nieco stracił wątek.
- Cieszę się... - powtórzył niemrawo i niepewnie. - Cieszę się...
Lesio był u szczytu napięcia nerwowego. Nie rozumiał ani słowa z tego, co mówił kierownik pracowni. Z kierunku jego spojrzenia wywnioskował tylko mgliście, że mówił do niego, a uczynioną przezeń przerwę pojął jako oczekiwanie na odpowiedź. Nie chcąc się zdradzić z dramatycznym stanem ducha, postanowił udzielić jakiejkolwiek. Otworzył usta raz
czym pełen sympatii i życzliwości zwrócił się do Lesia, który na tym zebraniu miał być główną osobą.<br>- Cieszę się, panie Lesiu... - powiedział serdecznie i urwał. Dziki, spłoszony wzrok Lesia, rzucane wokół nieprzytomne spojrzenia, tragicznie blada twarz zaniepokoiły go i sprawiły, że nieco stracił wątek.<br>- Cieszę się... - powtórzył niemrawo i niepewnie. - Cieszę się...<br>Lesio był u szczytu napięcia nerwowego. Nie rozumiał ani słowa z tego, co mówił kierownik pracowni. Z kierunku jego spojrzenia wywnioskował tylko mgliście, że mówił do niego, a uczynioną przezeń przerwę pojął jako oczekiwanie na odpowiedź. Nie chcąc się zdradzić z dramatycznym stanem ducha, postanowił udzielić jakiejkolwiek. Otworzył usta raz
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego