Typ tekstu: Książka
Autor: Bratny Roman
Tytuł: Kolumbowie - rocznik 20
Rok wydania: 1984
Rok powstania: 1957
po miłym kształcie, jakby pieścił zgrabną kobiecą nogę. Uśmiechnął się przepraszająco do przyjaciół i wstał. Dwie młode dziewczyny, siedzące w kącie sali, przyjęły ze śmiechem jego pierwsze słowa. To dla nich małpował.
- Idź, idź - Kolumb z uśmiechem zwolnił Jagiełłę od swego towarzystwa.
Szedł po wieczorniejącym mieście sam nie wiedząc dokąd. Co krok zastępował mu drogę kobiecy śmiech z ulicznych kawiarni, oczy zapalały się barwnymi błyskami neonów odbijających się w różnokolorowym lakierze samochodów ciągnących rzędami przez Pola Elizejskie: Udana przemytnicza wyprawa zamiast satysfakcji zostawiła po sobie jakąś nudę i czczość, jak leniwe wieczory hamburskie. Wypchany portfel zaprawiał nudą wszelkie perspektywy wieczoru, pewne
po miłym kształcie, jakby pieścił zgrabną kobiecą nogę. Uśmiechnął się przepraszająco do przyjaciół i wstał. Dwie młode dziewczyny, siedzące w kącie sali, przyjęły ze śmiechem jego pierwsze słowa. To dla nich małpował.<br>- Idź, idź - Kolumb z uśmiechem zwolnił Jagiełłę od swego towarzystwa.<br>Szedł po wieczorniejącym mieście sam nie wiedząc dokąd. Co krok zastępował mu drogę kobiecy śmiech z ulicznych kawiarni, oczy zapalały się barwnymi błyskami neonów odbijających się w różnokolorowym lakierze samochodów ciągnących rzędami przez Pola Elizejskie: Udana przemytnicza wyprawa zamiast satysfakcji zostawiła po sobie jakąś nudę i czczość, jak leniwe wieczory hamburskie. Wypchany portfel zaprawiał nudą wszelkie perspektywy wieczoru, pewne
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego