Typ tekstu: Książka
Autor: Borowa Maria
Tytuł: Dominika znaczy niedziela
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1988
Zeskoczył lekko z okna, a potem dokładnie przycisnął
oba skrzydła, tak by wydawały się zamknięte. Niespiesznie,
z rękami w kieszeniach, gwiżdżąc, wyszedł
na boisko. Było puste.
13
Wieczorem usnął od razu, ledwie przyłożył głowę
do poduszki.
Obudziło go szarpnięcie za ramię i dłoń położona
na usta.
- Ciii... - usłyszał mrukliwy szept.
- Co jest? - Strącił rękę. Był spokojny,
choć serce stukało mu szybciej i głośniej niż
powinno. - Takie kawały nie ze mną. Strasz babcię
nocną, jak masz ochotę.
- Szanowny pan wybaczy i dojdzie do siebie. Pomalutku. Poczekam,
aż serduszko wróci do równowagi.
Głos Pinokia był stłumiony, kpiący i niemile zimny.
Co się stało okularnikowi
Zeskoczył lekko z okna, a potem dokładnie przycisnął <br>oba skrzydła, tak by wydawały się zamknięte. Niespiesznie, <br>z rękami w kieszeniach, gwiżdżąc, wyszedł <br>na boisko. Było puste.<br> 13<br>Wieczorem usnął od razu, ledwie przyłożył głowę <br>do poduszki.<br>Obudziło go szarpnięcie za ramię i dłoń położona <br>na usta.<br>- Ciii... - usłyszał mrukliwy szept.<br>- Co jest? - Strącił rękę. Był spokojny, <br>choć serce stukało mu szybciej i głośniej niż <br>powinno. - Takie kawały nie ze mną. Strasz babcię <br>nocną, jak masz ochotę.<br>- Szanowny pan wybaczy i dojdzie do siebie. Pomalutku. Poczekam, <br>aż serduszko wróci do równowagi.<br>Głos Pinokia był stłumiony, kpiący i niemile zimny.<br>Co się stało okularnikowi
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego