Typ tekstu: Książka
Autor: Grochowiak Stanisław
Tytuł: Seans
Rok: 1997
Wiery, lecz to doprawdy przypadek, że nie szarżuje na wiatraki; nie może przecież wiedzieć, jak bardzo obchodzi mnie ich dom.
- Do dziś pamiętam spotkanie w przedpokoju; "nie pytam cię o nic, po prostu nie rób nam tego nigdy więcej'. Milka skinęła głową, że rozumie i bez słowa poszła do siebie.

Co to było? Idź, dziecko, i nie grzesz więcej? A może układ: ja nie chcę wiedzieć, bo dość mam własnej biedy, a ty - w zamian - oszczędź mi na przyszłość takich trzech dni i dwóch nocy.

- Następnego dnia rano ktoś zadzwonił. Na ten telefon widocznie czekała, bo zleciała z góry tylko w pospiesznie naciągniętych
Wiery, lecz to doprawdy przypadek, że nie szarżuje na wiatraki; nie może przecież wiedzieć, jak bardzo obchodzi mnie ich dom.<br>- Do dziś pamiętam spotkanie w przedpokoju; "nie pytam cię o nic, po prostu nie rób nam tego nigdy więcej'. Milka skinęła głową, że rozumie i bez słowa poszła do siebie.<br><br> Co to było? Idź, dziecko, i nie grzesz więcej? A może układ: ja nie chcę wiedzieć, bo dość mam własnej biedy, a ty - w zamian - oszczędź mi na przyszłość takich trzech dni i dwóch nocy.<br><br> - Następnego dnia rano ktoś zadzwonił. Na ten telefon widocznie czekała, bo zleciała z góry tylko w pospiesznie naciągniętych
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego