powiem, zostawiłeś?<br>- No, zostawiłem. Oni widzieli. Nastała przykra cisza. Pan Maciejko chrząknął kilkakrotnie, poskrzypiał zeschłymi cholewami.<br>- Pan Kękuś - człowiek państwowy. Państwo to rzecz wiadoma. Będą nieprzyjemności, na posterunku jest doniesienie.<br>- Pan Maciejko, niech pan ratuje. On głupi taki, zupełnie durny i ojca nie ma, i matki tak jakby nie miał.<br>- Co to ja chciałem powiedzieć? Jak jest doniesienie, to i będzie sprawa, że tak powiem.<br>- Proś, durny, pana, pocałuj w rękę - rzekła zrozpaczona Babka. - Pan Maciejko dużo może, on komendantem zostanie. Polek nie ruszył się z miejsca. Patrzył chmurnie w podłogę.<br>- Jestem człowiek państwowy. Każą, idę, nie każą, stoję. A taki rower