Typ tekstu: Książka
Autor: Andrzejewski Jerzy
Tytuł: Popiół i diament
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1948
pierwszej chwili Chehnicki oniemiał:
- Niee! Andrzej, to wspaniałe! Słuchaj, stary, musimy to oblać! Zamówimy jeszcze karafkę?
Andrzej potrząsnął głową.
- Nie chcesz? Kieliszek. - Ani pół nawet.
- Co ci się stało?
- Nic. Nie smakuje mi wódka. - Chory jesteś?
- Nie nudź. Po prostu mi nie smakuje. Maciek spojrzał z niedowierzaniem:
- Jak chcesz. Ale... - Co znowu?
- Nie, już nic.
Na dnie karafki było jeszcze trochę wódki. Maciek wylał ją do swego kieliszka i szybko wypił. Wyraźnie jednak stracił humor. - Ależ hałasuje to bydło!
Część tylko bawiącego się przy barze towarzystwa pozostała przy bufecie. Platynowa blondynka poszła tańczyć z przystojnym doktorem. Natomiast opuszczony mecenas zamienił się miejscem
pierwszej chwili Chehnicki oniemiał:<br>- Niee! Andrzej, to wspaniałe! Słuchaj, stary, musimy to oblać! Zamówimy jeszcze karafkę?<br>Andrzej potrząsnął głową.<br>&lt;page nr=127&gt; - Nie chcesz? Kieliszek. - Ani pół nawet.<br>- Co ci się stało?<br>- Nic. Nie smakuje mi wódka. - Chory jesteś?<br>- Nie nudź. Po prostu mi nie smakuje. Maciek spojrzał z niedowierzaniem:<br>- Jak chcesz. Ale... - Co znowu?<br>- Nie, już nic.<br> Na dnie karafki było jeszcze trochę wódki. Maciek wylał ją do swego kieliszka i szybko wypił. Wyraźnie jednak stracił humor. - Ależ hałasuje to bydło!<br>Część tylko bawiącego się przy barze towarzystwa pozostała przy bufecie. Platynowa blondynka poszła tańczyć z przystojnym doktorem. Natomiast opuszczony mecenas zamienił się miejscem
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego