przed chwilą postanowieniu nie mogła się zdecydować, aby odejść natychmiast.<br>- Jest herbata - powiedziała półgłosem.<br>Kossecki skinął swoją nieforemną, ogoloną głową. - Dziękuję ci. <br>Teraz dopiero spostrzegła, że miał przed sobą rozłożoną gazetę, otwartą jednak na tej samej stronie, którą czytał już był pilnie z samego rana, gdy tu zaszła ostatnim razem. Cofnęła się pod okno, nie mogąc znieść zawstydzającej myśli, że gdy patrzy na męża, Antoni z pewnością musi się męczyć niemożnością zapanowania nad niepokojem spode łba rzucanych spojrzeń. Czuła, że nad tym jednym odruchem Antoni zupełnie nie panuje. Był spokojny, to prawda, lecz utajona i dla niej niedostępna rozterka odbijała się