jak wióry i wyblakłe, od dawna nikt nimi nie malował.<br>Poodwracał od ścian kilka płócien. Same natury, dobre kompozycje, parę tych "pocztówkowych" pejzaży z okolicy. Naprzeciw stały zajmujące całą ścianę ramy, okryte od sufitu do podłogi szczelną zasłoną.<br>Chabot chwycił za jej róg i ściągnął materiał, to samo zrobił Ingolf. Cofnęli się o kilka kroków.<br>Dzieło stwarzało wrażenie nie dokończonego. Jego centrum pokrywały całkowicie abstrakcyjne znaki, skłębione kształty w dzikich kolorach, motywy i formy nie przypominające niczego, co spotyka człowiek w realnym świecie. Brak było jakichkolwiek symboli, jakichkolwiek śladów konkretnego przesłania - poza tym, iż cała ta magma sprawiała wrażenie, że za