Typ tekstu: Książka
Autor: Pinkwart Maciej
Tytuł: Dziewczyna z Ipanemy
Rok: 2003
duchom nie żyjących już osób. Jak technika będzie rządzić się sama, bo zabraknie ludzi, którym miała służyć. Było to dość przygnębiające.
"Więc to tak się to wszystko kończy... - pomyślałem - Przykre. I szkoda. I jak głupio..."
Monika wyszła z łazienki, piękna i modna jak zawsze, podejrzliwie spoglądając na mnie przez okulary.
- Coś taki smutny?
- A tak... Myślę, jak najczęściej w życiu piękne rzeczy kończą się tak beznadziejnie głupio, tak nie uroczyście...
- Co masz na myśli?
- Nic takiego... Myślę o książce Ostatni brzeg.
Goście zaczęli się schodzić koło piątej. Ostatnia przyszła Agnieszka, koło ósmej, wzbudzając podziw wszystkich trzymaną w ręku przeszło metrowej długości różą
duchom nie żyjących już osób. Jak technika będzie rządzić się sama, bo zabraknie ludzi, którym miała służyć. Było to dość przygnębiające.<br>"Więc to tak się to wszystko kończy... - pomyślałem - Przykre. I szkoda. I jak głupio..."<br>Monika wyszła z łazienki, piękna i modna jak zawsze, podejrzliwie spoglądając na mnie przez okulary.<br>- Coś taki smutny?<br>- A tak... Myślę, jak najczęściej w życiu piękne rzeczy kończą się tak beznadziejnie głupio, tak nie uroczyście...<br>- Co masz na myśli?<br>- Nic takiego... Myślę o książce Ostatni brzeg.<br>Goście zaczęli się schodzić koło piątej. Ostatnia przyszła Agnieszka, koło ósmej, wzbudzając podziw wszystkich trzymaną w ręku przeszło metrowej długości różą
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego