okresie swego formowania się, przyjmowany przez publiczność, której nieświadomym dążnościom odpowiadał, napotykał na mniej lub bardziej ostre ataki krytyków. Przypomnijmy, że wtedy zajmowanie się życiem współczesnym i podawanie jego realistycznych opisów uchodziło za obniżanie godności sztuki. Było to dobre w romansach brukowych, ale czymś niezbyt przyzwoitym dla szanującego się artysty. Czar nowoczesnego gestu, ruchu, stroju, pejzaży miejskich przebijał się z trudem przez maskaradę teatralnych kostiumów i nie mniej teatralnych krajobrazów. Ciekawy czytelnik w "Illustration" z okolic 1850 roku znajdzie wściekłe napaści krytyki na Courbeta, któremu nie szczędzono obelżywych epitetów za to, że malował swoje obrazy w sposób "brutalny", to znaczy wprowadził