Typ tekstu: Książka
Autor: Artur Baniewicz
Tytuł: Drzymalski przeciw Rzeczpospolitej
Rok: 2004
w stronę zjeżdżającego powoli Byka. - Z asystą. I pojedziemy wozem. Co nam się może stać?
- Powiedz to moim starym.
- Mam iść do dyrektora własnej budy i wytłumaczyć mu, że stosuje błędne środki wychowawcze?
Rozśmieszyła ją ta wizja, a humor do reszty polepszył fakt, że równie skutecznie udało jej się rozbawić Czarka. Metr osiemdziesiąt z hakiem, filar drużyny siatkarzy, średnia ocen w okolicach piątki... Był doskonałym materiałem na szkolną miłość.
- Ty - zerknęła w jego stronę z wieloznacznym uśmieszkiem - jak rozumiem, masz szlaban i nie pójdziesz.
Oczywiście osiągnęła zamierzony efekt.
- Szlabany są dla kolejarzy - wzruszył szerokimi ramionami.
- No to fajnie. A do twojej
w stronę zjeżdżającego powoli Byka. - Z asystą. I pojedziemy wozem. Co nam się może stać?<br>- Powiedz to moim starym.<br>- Mam iść do dyrektora własnej budy i wytłumaczyć mu, że stosuje błędne środki wychowawcze?<br>Rozśmieszyła ją ta wizja, a humor do reszty polepszył fakt, że równie skutecznie udało jej się rozbawić Czarka. Metr osiemdziesiąt z hakiem, filar drużyny siatkarzy, średnia ocen w okolicach piątki... Był doskonałym materiałem na szkolną miłość.<br>- Ty - zerknęła w jego stronę z wieloznacznym uśmieszkiem - jak rozumiem, masz szlaban i nie pójdziesz.<br>Oczywiście osiągnęła zamierzony efekt.<br>- Szlabany są dla kolejarzy - wzruszył szerokimi ramionami.<br>- No to fajnie. A do twojej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego