Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Detektyw
Nr: 2 (150)
Miejsce wydania: Warszawa
Rok: 1999
może także otworzyć kratę.
Zanim jednak wrócił, minęło kolejnych kilkanaście minut, podczas których coraz więcej osób wysiadało z windy lub schodziło po schodach. I każdy widział po drugiej stronie kraty skurczonego, trzęsącego się gołego faceta, który nie wyglądając na zabiedzonego narkomana ani bezdomnego, mógł być jedynie wyrzuconym gachem frywolnej Wioli.

Czarna plama

Tymczasem Wiola i jej mąż nie mieli pojęcia, co się dzieje za ich drzwiami. Zaraz po tym, jak się pobili i pogodzili, zasnęli snem twardym i zdrowym. Artur był zmęczony po nocnym dyżurze, i sfatygowany łóżkowymi karesami, zaś Wiola nadmiarem wypitego alkoholu. Wcześniej oczywiście, kiedy się okładali pięściami, a
może także otworzyć kratę.<br>Zanim jednak wrócił, minęło kolejnych kilkanaście minut, podczas których coraz więcej osób wysiadało z windy lub schodziło po schodach. I każdy widział po drugiej stronie kraty skurczonego, trzęsącego się gołego faceta, który nie wyglądając na zabiedzonego narkomana ani bezdomnego, mógł być jedynie wyrzuconym gachem frywolnej Wioli.<br><br>&lt;tit&gt;Czarna plama&lt;/&gt;<br><br>Tymczasem Wiola i jej mąż nie mieli pojęcia, co się dzieje za ich drzwiami. Zaraz po tym, jak się pobili i pogodzili, zasnęli snem twardym i zdrowym. Artur był zmęczony po nocnym dyżurze, i sfatygowany łóżkowymi karesami, zaś Wiola nadmiarem wypitego alkoholu. Wcześniej oczywiście, kiedy się okładali pięściami, a
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego