Typ tekstu: Prasa
Tytuł: Tygodnik Podhalański
Nr: 38
Miejsce wydania: Zakopane
Rok: 1999
schroniska. W niewielkim budynku jadalnia jest również mała, ale można rozsiąść się wygodnie na zewnątrz schroniska - przy stolikach lub na rozległej łące. W ciepłe, słoneczne dni tu odbywa się schroniskowe, dzienne życie.

Sposób na wyżycie się

Jednak gwar, turystyczne piosenki, ogniska, przy których zasiadali zupełnie sobie nieznani ludzie, jakby przeminęły. Czasy prawdziwych turystów odeszły w zapomnienie. Tak przynajmniej twierdzą gospodarze na Starych Wierchach. - Prawdziwi turyści to dziś wymierający gatunek - mówi Danuta Truchan. - Teraz robi się spędy - jednodniowe szkolne wycieczki. Idą tacy z wielkim radiem na ramieniu, nie wiedząc gdzie i po co. Nagle do schroniska wpada sześćdziesięcioosobowa grupa - znienacka wrzask, tumult
schroniska. W niewielkim budynku jadalnia jest również mała, ale można rozsiąść się wygodnie na zewnątrz schroniska - przy stolikach lub na rozległej łące. W ciepłe, słoneczne dni tu odbywa się schroniskowe, dzienne życie.<br><br>&lt;tit&gt;Sposób na wyżycie się&lt;/&gt;<br><br>Jednak gwar, turystyczne piosenki, ogniska, przy których zasiadali zupełnie sobie nieznani ludzie, jakby przeminęły. Czasy prawdziwych turystów odeszły w zapomnienie. Tak przynajmniej twierdzą gospodarze na Starych Wierchach. - Prawdziwi turyści to dziś wymierający gatunek - mówi Danuta Truchan. - Teraz robi się spędy - jednodniowe szkolne wycieczki. Idą tacy z wielkim radiem na ramieniu, nie wiedząc gdzie i po co. Nagle do schroniska wpada sześćdziesięcioosobowa grupa - znienacka wrzask, tumult
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego