Typ tekstu: Książka
Autor: Worcell Henryk
Tytuł: Zaklęte rewiry
Rok wydania: 1989
Rok powstania: 1936
nad cebrem. Chłopiec zbliżył się do nich nieśmiało.
- Czy tu nie ma wolnej posady? - zapytał naiwnie. Dziewczęta najpierw obejrzały go ze wszystkich stron, pochichotały między sobą, po czym jedna wstała od cebra i oddaliła się w stronę kuchni. Po chwili wyszedł stamtąd wysoki, tęgi pan z rękami wspartymi na biodrach.
- Czego chciałeś, chłopcze? - zapytał szorstko. - Posadę chciałbym dostać.
- A co ty umiesz robić?
- Ja jeszcze nic nie umiem, ale chciałbym się nauczyć. - Ach taaak... A jak się nazywasz?
- Roman Boryczko.
- Papiery masz jakie? Pokaż - odebrał kopertę z papierami, przeczytał je, obejrzał małego Romka od połatanych butów aż po wystrzępiony daszek czapki, dłużej
nad cebrem. Chłopiec zbliżył się do nich nieśmiało.<br>- Czy tu nie ma wolnej posady? - zapytał naiwnie. Dziewczęta najpierw obejrzały go ze wszystkich stron, pochichotały między sobą, po czym jedna wstała od cebra i oddaliła się w stronę kuchni. Po chwili wyszedł stamtąd wysoki, tęgi pan z rękami wspartymi na biodrach.<br>- Czego chciałeś, chłopcze? - zapytał szorstko. - Posadę chciałbym dostać.<br>- A co ty umiesz robić?<br>- Ja jeszcze nic nie umiem, ale chciałbym się nauczyć. - Ach taaak... A jak się nazywasz?<br>- Roman Boryczko.<br>- Papiery masz jakie? Pokaż - odebrał kopertę z papierami, przeczytał je, obejrzał małego Romka od połatanych butów aż po wystrzępiony daszek czapki, dłużej
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego