Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
dniami od znajomego. Żona zmuszała go do kuracji przeciwalkoholowej. W barze było niewielu ludzi. Ten lokal został zbudowany w latach pięćdziesiątych, stąd jego monumentalność i kamienne stoły. Przy bocznym stoisku zamówiłem małą wódkę. Niosąc ją, spostrzegłem przy jednym ze stolików znajomą dziewczynę. Siedziała podparta, zapatrzona w próżny kieliszek. Stanąłem obok.
- Cześć - powiedziała. - Jurek mnie puścił.
- Wypijesz?
Skinęła głową. Kupiłem drugą wódkę. Wracając zauważyłem, że dziewczyna osuwa się ze stołka.
- Wypij - powiedziałem i zrobiłem minę, według mego przekonania mającą oznaczać wesołość.
Wypiliśmy. Podałem jej papierosa.
Zastanawiasz się, czy nie wziąć tej dziewczyny ze sobą. Jest bardzo ładna. Układasz już sobie słowa pocieszenia
dniami od znajomego. Żona zmuszała go do kuracji przeciwalkoholowej. W barze było niewielu ludzi. Ten lokal został zbudowany w latach pięćdziesiątych, stąd jego monumentalność i kamienne stoły. Przy bocznym stoisku zamówiłem małą wódkę. Niosąc ją, spostrzegłem przy jednym ze stolików znajomą dziewczynę. Siedziała podparta, zapatrzona w próżny kieliszek. Stanąłem obok.<br>- Cześć - powiedziała. - Jurek mnie puścił.<br>- Wypijesz?<br>Skinęła głową. Kupiłem drugą wódkę. Wracając zauważyłem, że dziewczyna osuwa się ze stołka.<br>- Wypij - powiedziałem i zrobiłem minę, według mego przekonania mającą oznaczać wesołość.<br>Wypiliśmy. Podałem jej papierosa.<br>Zastanawiasz się, czy nie wziąć tej dziewczyny ze sobą. Jest bardzo ładna. Układasz już sobie słowa pocieszenia
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego