Typ tekstu: Rozmowa bezpośrednia
Tytuł: Rozmowa o jedzeniu,o gospodarstwie domowym
Rok powstania: 2001
dzieliłem te działki na Chrzanowie, pamiętasz?
Yhy.
Ja nie zrobiłem jednej rzeczy. Jak ta ciotka mnie wyrąbała, nie, to ja nie złożyłem tych dokumentów decyzji o te działki, wiesz, do urzędu. Co one były w urzędzie, tylko nie złożyłem... Dali mi tą decyzję do podpisania przez właścicieli spadkobierców, nie?
Yhy.
Czyli tych troje z tego. I wyobraź sobie, że ja tam poszedłem, a potem tego nie zaniosłem. Mówię: Jak już poszedłem, to po cholerę. I teraz mówię: Kurczę, przecież tam tych działek nadal nie figurują. Wyobrażasz ty sobie? Mówię: Cholera jasna. No to bryk do urzędu wczoraj jak już byłem, do dawaj
dzieliłem te działki na Chrzanowie, pamiętasz?&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Yhy.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Ja nie zrobiłem jednej rzeczy. Jak ta ciotka mnie wyrąbała, nie, to ja nie złożyłem tych dokumentów decyzji o te działki, wiesz, do urzędu. Co one były w urzędzie, tylko nie złożyłem... Dali mi &lt;orig reg="tę"&gt;tą&lt;/&gt; decyzję do podpisania przez właścicieli spadkobierców, nie?&lt;/&gt;<br>&lt;who1&gt;Yhy.&lt;/&gt;<br>&lt;who2&gt;Czyli tych troje z tego. I wyobraź sobie, że ja tam poszedłem, a potem tego nie zaniosłem. Mówię: Jak już poszedłem, to po cholerę. I teraz mówię: Kurczę, przecież tam tych działek nadal nie figurują. Wyobrażasz ty sobie? Mówię: Cholera jasna. No to bryk do urzędu wczoraj jak już byłem, do dawaj
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego