Jak tu człowieka traktują, panie poruczniku - żalił się pan Dąbrowski.<br>- Ty warchole, chochole, syjonisto, jeszcze skarżył będziesz? - zawołała pani Zosia.<br>- A co się stało, pani Zosiu? - zapytał podporucznik Kowalik.<br>- A to, panie poruczniku, że temu staremu Litwinowi tylko świństwa w głowie i na wolinę by ciągnął...<br>- No wie pan, panie Dąbrowski...<br>- Tak skarz mnie Bóg, panie poruczniku, roboty nie ma, myślę, posprzątam trochę, miotłę wziąwszy, odgarniam wolinę, nie zauważyłem Zosieńki, chude to jak wiórek, szare i malutkie jak myszka...<br>- A kto mnie w dupę uszczypawszy?<br>- Taż ja nie wiem, gdzie mnie w głowie takie rzeczy, Zosieńka? Pewnie jakaś drzazga ci się