poczęstował go papierosem bułgarskim i zagadnął tonem już nieco miększym:<br>- A wy, towarzyszu, do miejscowej galerii sztuk pięknych czasami chadzacie?<br>- Ot, czasem.<br>- A Giotta znacie?<br>- A kto to?<br>- Kto, Giotto?<br>- Tak, kto to?<br>- Malarz, prymityw, Toskańczyk.<br>- Co to, to nie.<br>- A Berniniego to znacie?<br>- Tego, co to?...<br>- Tego.<br>- ...co to Dafne tak, że tak powiem...<br>- Tak, więc?<br>- Więc chyba nie. Zresztą to inne czasy były. Nawet dziurkaczy wtedy nie znano.<br>- A teraz?<br>- Teraz dziurkacze mamy, nawet na bocznych liniach.<br>- To bardzo ciekawe, ale Dafne?...<br>- Od czasu do czasu, to czemu nie...<br>- Raz na miesiąc?...<br>- Powiedzmy.<br>- To niedobrze.<br>- Ale zawsze trochę inaczej