Typ tekstu: Książka
Autor: Iredyński Ireneusz
Tytuł: Dzień oszusta. Człowiek epoki
Rok wydania: 1995
Rok powstania: 1962
wydaje ci się, że jednak odwiedzisz dziś jeszcze Marię. Postanawiasz, że po powrocie do domu oczyścisz buty. Wahasz się, czy jechać autobusem, czy taksówką. Zegar umieszczony na słupie przystanku trolejbusowego wskazuje godzinę piątą. Przejeżdża wolna taksówka. Podnosisz rękę, wóz się zatrzymuje. Podajesz szoferowi swój adres.
- Nasi przegrali - odezwał się szofer.
- Daj mi pan spokój - odrzekłem.
Obejrzał się, a potem dodał gazu. Przed przystankiem zahamował tak, że zostałem rzucony na oparcie przedniego siedzenia. Uśmiechnąłem się.
- Panie, wie pan, jak ja się nazywam? Ala ma kota. Ładnie, co?
- Pan ma chyba kota.
- Proszę się zatrzymać. Zatelefonuję.
Przez szybę budki telefonicznej patrzyłem na szofera
wydaje ci się, że jednak odwiedzisz dziś jeszcze Marię. Postanawiasz, że po powrocie do domu oczyścisz buty. Wahasz się, czy jechać autobusem, czy taksówką. Zegar umieszczony na słupie przystanku trolejbusowego wskazuje godzinę piątą. Przejeżdża wolna taksówka. Podnosisz rękę, wóz się zatrzymuje. Podajesz szoferowi swój adres.<br>- Nasi przegrali - odezwał się szofer.<br>- Daj mi pan spokój - odrzekłem.<br>Obejrzał się, a potem dodał gazu. Przed przystankiem zahamował tak, że zostałem rzucony na oparcie przedniego siedzenia. Uśmiechnąłem się.<br>- Panie, wie pan, jak ja się nazywam? Ala ma kota. Ładnie, co?<br>- Pan ma chyba kota.<br>- Proszę się zatrzymać. Zatelefonuję.<br>Przez szybę budki telefonicznej patrzyłem na szofera
zgłoś uwagę
Przeglądaj słowniki
Przeglądaj Słownik języka polskiego
Przeglądaj Wielki słownik ortograficzny
Przeglądaj Słownik języka polskiego pod red. W. Doroszewskiego